fregata - 2009-09-29 21:03:26

co byście powiedzieli na rejs w troche wiekszym gronie (wiecej klubowiczow)? moze 2 łodki? na baltyk, na cieplejsze morza? czekam na propozycje i ewentualne deklaracje uczestnictwa, ale warto jzu teraz sie nad tym zastanowic bo bedzie wiecej znizek a tym samym rejs bedzie tanszy. z żeglarskim ahoj admin

admin - 2009-09-30 08:23:44

a moze norwegia? samochodem jednym by sie zawiozło jedzei i by było taniej.... a tam sa teki klimatyczne puste porciki co wy na to ? :)

Ania:) - 2009-09-30 23:13:02

W kupie raźniej także im więcej osób tym lepiej :)
Ja tylko nie chcę na ciepłe morze i jak dałoby radę to w lipcu, bo od sierpnia chciałabym już staż zacząć.

Mocna:) - 2009-10-05 22:08:58

Może jakoś razem z Michałem zorganizujemy rejs? Bo my też wstępnie myśleliśmy o Norwegii:):):)

fregata - 2009-11-02 21:26:07

co z rejsem ludu żeglarski.......????

proponuje rozpoczac dyskusje na powaznie i oczekuje jasnych deklaracji to jest za a kto nie specjalnei sie pisze na rejs.

Proponuje termin podobnie jak w zeszlym roku.. tak twiem jest to najdroższy termin czarteru, ale jednoczesnie najwygodniejszy jezeli chodi o planowanie rejsow .... bo terminy wrzesniowe jak zawsze sa dla niektorych niepewne :):):)

co do lodzi i tu zaczynaja sie jak zwykle schody oczywiscie trzeba najpierw zadeklarowac sie ile osób plynei i moze w tym roku 2 lodzie? albo 1 wieksza?

nie wiem tez czy wolelibyscie na bałtyku i owczas bysmy probowali ponownie jak najtaniej w oparciu o jakies teskowo-domowe jedzonko, czy moze ty razem gdzies na cieple wody? - tam podobno rowneiz nie jest drogo, sam jednka tego nie umeim sprawdzic(luki w wykształceniu językowym)

kolejna sprawa im wczesniej sie czarteruje tym wieksze znizki - wiec trzeb aspiac posladki!!!!!!!!!

ostatnia sprawa - to rozdzial funkcji: mysle ze byloby dobrze aby zorganizowac sie w tym roku na tyle zeby jeden odpowiadal za czarter inny za jedzonko (z gory ustalony II oficer), ktos inny byc moze mialby dostep do map, albo zajalby sie kontaktem z czarterującym w sprawie map (przypuszczalnie I oficer)

czekam na propozycje i komentarze.

oto przykąldowe linki do przykładowych czarterow ktore wydaja mi sie ciekawe, (kubryk w tym roku chya wycofal sie z czarterow - przynajmeij na ich stroei nic nie widizalem):

http://www.jachtc30.pl/html/index2.htm

http://www.e-czartery.pl/index.php?page … hip_id=201

http://www.mestwin-freya.ovh.org/

takie troche beidiejsze krypy :) a to dlatego zebyscie wy mogli naleźć lepsze :P:P:P

Shimeck - 2009-11-18 14:45:00

Ahoj Braci żeglarska :)

Jak tam decyzje dotyczące rejsu w przyszłym roku?

Póki co zastanówcie się nad ofertą którą znalazł Wit:

Jacht Olimpic Sea 42 - s/y Legend III
Jest to prawie czternastometrowa krypa na 10 osób
łajba stoi w szczecinie.
dodatkowe informacje:

http://www.skaut.jacht.pl/?olympic-sea-42,90

termin najlepszy to chyba lipcowy...
możliwe są takie kombinacje:
1/  03 - 17.07.2010
2/  10 - 24.07.2010
3/  17 - 31.07.2010

Koszt samego czarteru wyniósłby nas 13600zł, czyli 1360zł per capita (czyli "na łebka" ale bardziej prawniczo brzmi ;D)
z tym że jesli sie pospieszymy to możemy liczyć z tego co Witek mówił na rabat w wysokości 15%
to by wyszło 1156zł per capita + koszty żarcia, paliwa i opłat portowych, co w zeszłym roku wyszło po 300zł

Odpowiedzcie co o tym myślicie w miarę szybko, bo po mału zaczynają się rezerwacje pojawiać i mogą nam sprzątnąć sprzed nosa intratne terminy...

P.S. Witek jesli coś popierdzieliłem to mnie popraw :P

Pozdro znad Odry! :)

fregata - 2009-11-18 19:15:23

Wszystko się zgadza Shim.
Trochę jestem teraz zabiegany, ale rzeczywiście jakoś ten jacht mi przypadł do gustu.
       Jestem teraz również na etapie doinformowywania się, czy istnieje możliwość czarteru Sun Odyssey 44i z tej samej agencji czarterowej, jednak na dzień dzisiejszy żadnej informacji nie otrzymałem - zaletą albo i wadą tego jachtu jest możliwość zakwaterowania 12 osobowej załogi, chociaż tak szczerze mówiąc to nie jestem do końca tego przekonany - oglądałem inne oferty podobnych jachtów i są czarterowane na 10 osób - być może iż są jeszcze osobne 2 koje dziobowe, ale tego nie mogę potwierdzić.

     Zapraszamy oczywiście wszystkich chętnych :) jak na razie wstępnie deklaruje się ok 6/7 osób... przynajmniej z tego co mi wiadomo.
Oczywiście jeżeli przykładowo zdeklaruje się np 14 osób to rozważymy czarter 2 jachtów, ale by takowe coś zrobić/planować musimy wcześniej być świadomi liczby chętnych.
Dlatego w miarę możliwości prosiłbym o wpisywanie swojego zainteresowana (rozumianego chęcią - jak to na nas przystało bardzo wielka) tymże rejsem.
     REJS chwielibyśmy zorganizować w lipcu (jak już to podkreślił Shim), choć zdajemy sobie sprawę ze jeżeli chodzi o czarter jest to najmniej cenowo korzystny termin. Inne terminy są jednak niebezpieczne :)
z żeglarskim Ahoj
      Jeżeli chodzi o czarter s/y champion to jest nieaktualny ponieważ w tym terminie będzie pływał z kapitanem w innym rejonie świata. (pisze o tej propozycji ponieważ chyba o niej kiedyś komuś wspominałem nie pamiętam komu, ale żeby była jasność to informuję)
      Jednocześnie proszę mojej i Shima (choć to to samo) propozycji, nie traktować na dzień dzisiejszy jako OSTATECZNĄ, ponieważ jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje (aczkolwiek piszcie konkrety).
Jednak z racji tego, że wcześniejszy czarter jest tańszy, być może iż niedługo będziemy czarterować już dana łódkę na dany termin i w danym miejscu, jednocześnie kompletując załogę.
     Przepraszam jednocześnie za pisanie tylko o mnie i Shimie, nie chcemy być w żaden sposób władczy co do czarteru i z chęcią do innej ciekawej propozycji się dołączymy.

admin

P.S.
http://www.jachtc30.pl/html/index2.htm - ta bavaria 32 jest na 6 osób - na 2 tygodnie tez ok 1255 zł

Ania:) - 2009-11-19 18:50:04

Nie wiem, czy to dobra, czy zła wiadomość, ale ja niestety będę musiała z rejsu zrezygnować.
W związku z moimi drugimi studiami muszę się starać, aby robić już od początku lipca staż bo w przeciwnym razie będę musiała wziąć dziekankę na polibudzie. Także niestety, ale sprawy "zawodowe" mnie wykluczają  :(

fregata - 2009-11-19 19:26:08

eee ania masz jeszcze sierpień :)

Shimeck - 2009-11-19 22:50:54

Ania nie rób scen :P

tak łatwo chcesz oddać puchar pierwszego oddającego neptunowi całe swoje wnętrze? :P :D

So geht das einfach nicht :P

fregata - 2009-11-23 14:41:09

RE: Sun Odyssey 44i....

Witam,

Ofertę czarteru tego jachtu jeszcze „dopinamy” – jest to spora inwestycja. Na razie dokonujemy wstępnych rezerwacji.
Koszt 2-tygodniowego czarteru w lipcu będzie wynosił 19 950 zł brutto.
W razie dodatkowych pytań jestem do dyspozycji

Marcin Imianowski
Agencja Żeglarska SKAUT

taka dostaęlm odpowiedx na temat innego jachtu z agencji skaut:) ale chyab troche za drogo ....:)

Ania:) - 2009-11-24 11:40:55

Mnie tym razem już nie przekonacie. Strasznie żałuję że nie popłynę, no ale tak czasem bywa :(

Shimeck - 2009-11-24 21:13:56

Olimpic Sea chyba odchodzi w zapomnienie, bo wszystkie terminy lipcowe są wstepnie zarezerwowane...

pozdro!

fregata - 2009-12-05 15:16:53

Ahoj wszystkim,

    Wczoraj dostałem ciekawą propozycje, dotyczącą rejsu w lipcu z Michałem (dla niezorientowanych Michał jest kolegą Asiuli - był kiedyś z nami na regatach nota bene wygrał :P ). Rejs odbyłby się w lipcu i trwałby 1 miesiąc docelowo do st. petersburga, z tym ze rejs ten trwałby 2x po 2 tygodnie. i zmiana załóg najprawdopodobniej odbyłaby sie w talinie. cena rejsu nie jest znana, ale michał mi mówił ze w 90% bedzie oscylowac w granicach cen organizowanych przez nas. Rejs bedzie sie odbywał na jachcie ok 10 osobowym.
    Chciałbym abyście sie wypowiedzieli czy jestesmy chetni jako załoga 9 osobowa czy nie, jest to wazne aby sie szybko zdeklarowac poniewaz jachty uciekaja zarówno michałowi jak i nam.
Pozdrawiam Admin

    Michal jakbys czytał tego posta i cos sie nie zgadzalo to popraw mnie prosze:)

Mocna:) - 2009-12-07 20:12:29

Hahahaha:p Jachty uciekają:p Fajnie:D:p Pozdro:p

Shimeck - 2009-12-09 14:03:18

hmmmm
Ciekawa propozycja, również z racji trasy, ale czy w tych "porównywalnych kosztach" wlicza się również koszt powrotu z Tallina? bzw dojazdu do Tallina?

poza tym skoro już zaczęliśmy organizować własny rejs to może spróbujmy doprowadzic go do realizacji...
co fakt to fakt jachty po mału sie wymykają, ale jest jeszcze kilka opcji które dają szansę powodzenia naszemu przedsiewzięciu ;)

tak więc ja jestem za własnym rejsem..

pozdro!

Baker - 2009-12-09 23:01:19

Jeśli chodzi o powrót z Tallina to jest kilka(dziesiąt:P) opcji. Np. z przesiadką w Wilnie (zwiedzanko?) do Warszawy koszt w granicach 260 PLN (bez zniżek). Autobus/pociąg Na pewno da się taniej. Ale to się poszuka dopiero gdy ustali się czym będziemy płynąć.

fregata - 2009-12-23 11:30:47

oto co znalazłem na jedej ze stron opisujacych rejs moze by cos takiego spróbowac? z tym ze to juz sa plywy!!! oraz przejscie przez dosc ruchliwe ciesniny :) no ale ... przemyślcie to...

Rejs do Oslo na pokładzie s/y Solanus 14VIII - 31VIII 2005

autor: Jacek Gębusia

Oddaję w Twoje ręce fragmenty dziennika, który prowadziłem podczas rejsu.

14 VIII

2125

Po męczącej podróży polskim ekspresem dotarliśmy do Świnoujścia. Bronek, Wojtek, Witek i Ania byli już na miejscu. Ja, Wojtek i Piotrek dokonaliśmy wyboru koi. Wojtkowi z racji tego, że został trzecim oficerem dostała się najlepsza z naszej trójki. Zrobiliśmy po południu drobne zakupy (160 piw, parę litrów wody mineralnej, 200 litrów ropy i kilka innych drobiazgów), udaliśmy się na piwko integracyjne i zjedliśmy kolację. Tego wieczora w porcie można było posłuchać piosenki żeglarskiej na żywo. W słuchaniu przeszkadzały nam jednak miliardy komarów, które atakowały słuchających, grających i w ogóle wszystkich w zasięgu. Komary wdzierają się także do okrętu, korzystając z wszelkich możliwych otworów. Żaden �of� nie daje rady.

15 VIII

1650

Prawie godzinę temu skończyła się moja pierwsza w tym rejsie wachta za kołem. Ze Świnoujścia wyszliśmy zgodnie z planem, czyli wczesnym świtem o godzinie 1230. Morze spokojne. Prędkość 2,5 węzła. Szkoda tylko, że tak od razu przypadła mi wachta w kambuzie. Praca tam to strata czasu. Na szczęście o północy dobiega końca. Piękne widoki. Woda z każdej strony jachtu, aż po widnokrąg. Na to właśnie tak długo czekałem!

2003

Jesteśmy po kolacji. Pozmywałem i kambuz mam na dziś z głowy. Teraz jedynie będzie trzeba do 0000 dbać o wachtowych żeby mięli co pić, pogryźć itp. Ale to jest o niebo lżejsze zajęcie niż to cholerne zmywanie.

Wiatr zdechł i podpieramy się silnikiem. Oprócz prędkości 7 węzłów taka sytuacja nie ma plusów. Przeszkadza hałas i drgania. Tylko na dziobie, gdzie teraz jestem, jest cicho. Zachód słońca jak z pocztówki.

Mam dziś psią wachtę. Lubię siedzieć na pokładzie od 0000 do 0400. Jest cicho i spokojnie. Nikt głowy nie zawraca. Można podziwiać rozgwieżdżone nocne niebo. Jego widok jest oszałamiający i nie może równać się nawet z widokiem miejskim. Idealnie widać drogę mleczną, gwiazdozbiory. Ech...

16 VIII

1228

Mijamy Treleborg. To jakaś mieścina na Szwedzkim wybrzeżu.

Wojtek tak samo nie lubi kambuza jak ja. Podejrzewam, że to rodzinne.

Przy najbliższej okazji wyślę SMSa do domu. Formuła standardowa: współrzędne, pogoda, nastroje. Na dłuższe opowieści będzie czas po powrocie. Zresztą nie ma co się rozpisywać, ponieważ SMS z zagranicy 2 złote kosztuje. Zdzierstwo.

1606

Niedługo Kopenhaga. Idziemy pod pełnymi żaglami. Prędkość nie zachwyca, ale dobrze, że w ogóle wieje.

Wcale nie myślę o tym, że od tego skrawka odpowiednio przyciętej i zespawanej stali zależy moje zdrowie i życie. 15 ton blachy, solidna konstrukcja i przebyte trasy dowodzą, że można Solanusowi ufać.

Przepływamy pod mostem łączącym Szwecję z Danią. Budowla robi niesamowite wrażenie. Jest ogromny.

Kapitan snuje swoje opowieści.

17 VIII

1754

Spędziliśmy noc w Kopenhadze. To ładne miasto. Pełno tu starych budynków. Dobrze widać, że podczas drugiej wojny światowej nie spadło tu wiele bomb. Chodziliśmy po mieście do 0030. Wrażenia bardzo pozytywne. Podejrzewam, że wskaźnik przestępczości sięga 0,1%. Tutaj ludzie zostawiają na noc rowery oparte o ścianę budynku, a następnego dnia rower nadal stoi! Niesamowite. W ogóle Duńczycy lubią rowery. Człowiek w garniturze jadący do pracy na rowerze to reguła. Widziałem ostatnio dziewczynę tak ubraną jakby na randkę jechała. Pora też by na to wskazywała. Zbiło mnie jednak z tropu jej obuwie. Do całego tego makijażu i ładnej czerwonej sukienki założyła ciemno zielone kalosze...

Po pracy Duńczycy ciągną na przystań i wypływają na swoich łódkach na sund. Żeglarstwo każdego popołudnia! Co za kraj!

Patrzę na Duńczyków i mam wrażenie, że ich jedynym zmartwieniem jest wpaść na pomysł jak dobrze spędzać czas wolny od pracy. Jedni jeżdżą swoimi starymi aczkolwiek odrestaurowanymi samochodami, inni pływają skuterami wodnymi, jeszcze inni spacerują, biegają i żeglują.

Właśnie przyjechał do mariny starszy pan na swoim skuterze. Zdjął kask, usiadł na ławce i patrzy się na masowo opuszczające przystań jachty.

A dzieci. Dzieci nie siedzą przed telewizorkami tylko popołudniami mają zajęcia na boiskach, w szkółkach wioślarskich itp. Jestem pewien, że Polaków także byłoby stać na stworzenie takiego społeczeństwa. Trzeba tylko zacząć spoglądać trochę dalej niż czubek własnego nosa.

2115

Wyszliśmy z Kopenhagi mniej więcej 30 minut temu. Idę teraz do swojej koi. Chcę się przespać, ponieważ mam wachtę od 0400 do 0800.

18 VIII

1409

Jesteśmy już po obiedzie. Pozmywałem naczynia (jak ja nie lubię zmywać!). Parszywa robota. Świtowa wachta, która mi dziś przypadła, była fantastyczna. Doskonałe warunki, noc jasna, wiatr tylko taki sobie. Lepszy jednak taki sobie niż żaden. Pogoda idealnie nadaje się do opalania.

Im więcej czasu spędzam w morzu tym ważniejszy wydaje mi się dobór odpowiedniej załogi. Ma to szczególne znaczenie podczas nocnych wacht. Od osoby, która stoi za sterem i osoby, która pilnuje pozycji na mapie zależy życie pozostałych. Nie wyobrażam sobie, aby za starem mógł stanąć ktoś kto nie budzi mojego zaufania. Ktoś, kto się izoluje od reszty załogi lub zachowuje nieodpowiedzialnie. Słyszałem raz o przypadku, kiedy osoba stojąca w nocy za sterem miała słuchawki na uszach i słuchała muzyki z odtwarzacza CD. Na szczęście w porę zauważył to któryś z oficerów i odpowiednio zareagował. Potencjalnie tamta noc mogła być ich ostatnią. Takie przypadki niestety nie należą do rzadkości.

Zaufanie do załogi to jedna sprawa. Ale jego umiejętne dawkowanie to inna, ważniejsza sprawa.

Płyniemy wzdłuż szwedzkiego wybrzeża. Nie wiem na dzień dzisiejszy czy zawiniemy do Goteborga w drodze do Oslo czy w drodze powrotnej do Polski.

2011

Pozmywane po kolacji. Bleh... Zamiotłem także. Wojtek, mój oficer wachtowy zmył podłogę. Niech tylko zobaczę teraz jakiś brudny kubek w zlewie. Właściciel wyląduje za burtą! Kubek też.

Mamy tu na pokładzie klub miłośników kawy. Każdy lubi inną i w rezultacie otwarte są cztery (!) rodzaje. Do tego ciasteczko, biszkopcik... Tu nie Queen Mary II do licha!

Mam dziś wachtę od 0000 do 0400. Nie mogę się już doczekać!

19 VIII

1713

Jesteśmy w Goteborgu. A jednak. Po długim podejściu (stałem za sterem od 2230 do 0400) zacumowaliśmy o 0515. Nigdy nie widziałem bardziej pokręconego podejścia do portu. To w zasadzie były nocne manewry między dziesiątkami jak bądź rozrzuconych wysepek. Przystań na szczęście ładna. Dobre położenie. Bardzo blisko centrum miasta, tuż obok opery.

Ludzie zapinają tu rowery na noc, wnioskuję więc, że wskaźnik przestępczości jest tu wyższy niż w Kopenhadze. Mają jednak Szwedzi lepsze mariny. Woda nie jest reglamentowana na jednominutowe cykle. Można się namoczyć, namydlić i spłukać w spokoju, bez wrażenia, że zaraz odetną wodę jak nie wrzucę monety.

Pogoda denna. Z nieba leje się żar. Nie ma zbyt wielu miejsc żeby się schować. Nie można obejrzeć miasta, ponieważ ma się wrażenie, że udar słoneczny jest tuż tuż.

Dziś zrobiliśmy przegląd: silnika, akumulatorów, stanu wody, sterociągów, want i wszystko jest w porządku.

Wyjście planujemy na jutro rano. Skierujemy się wprost na Sandefjord. Tam ma się dosiąść ósmy członek załogi. Z nim płyniemy do Oslo.

20 VIII

1155

Opuściliśmy marinę, zatankowaliśmy po byku drogą ropę i jesteśmy w drodze do Sandefjord. Nastroje dobre. Pogoda beznadziejna. Ciągle słońce, słońce, słońce...

Mój Idealny operator kasuje mnie na 2 złote za każdego wysłanego z zagranicy SMSa. Bandyci!

Piotrek zabrał się za wypompowywanie wody z zęzy.

Goteborg czystością odpowiada Warszawie. Po nocnym spacerze muszę powiedzieć, że jak śmieci znikną w mroku to miasto nawet ładnie wygląda. Bardzo dużo tu imigrantów.

Dobrze tu ludzie zarabiają. To widać. Wieczorami setki knajp wypełniają się po brzegi. Oni chyba nie mają takich zmartwień jak my...

21 VIII

0538

Jesteśmy około 10 mil od wejścia do fiordu na końcu którego znajduje się miasto Sandefjord. Jest już całkiem jasno. Widać, że na wschodzie pada. Od 0400 padało kilka razy. Niesamowity jest moment, w którym ciszę przerywa dźwięk uderzających o powierzchnię wody kropelek deszczu. Opad nie jest gwałtowny i znika równie niespodziewanie jak się pojawia. Panuje absolutna cisza. Od czasu do czasu zakłóca ją burczenie w moim żołądku lub dźwięki, które wydają z siebie mewy. Zachmurzenie spore, ale nie przeraża. Nareszcie! Załoga powoli budzi się ze snu. Ja siedzę na pokładzie. Delikatny podmuch chłodnego, wilgotnego wiatru na twarzy, czerwony wschód słońca i majacząca gdzieś w oddali latarnia morska tworzą niesamowity klimat. Słychać jak jacht prześlizguje się z jednaj fali na drugą. To jest jeden z tych momentów, do których wraca się myślami przez resztę życia.

1347

Zacumowaliśmy w Larviku. To małe norweskie miasteczko położone na końcu fiordu, który jest równoległy do fiordu, na którego końcu jest miasto Sandefjord. Jest tu park położony na sporym skalnym cyplu porośniętym drzewami i trawą. Cała zieleń jest bardzo soczysta. Miło popatrzeć. Zacumowaliśmy dziś w tym mieście ponieważ przebyliśmy podróż z Goteborga w bardzo dobrym czasie. Dlatego tu spędzimy dobę i następnego dnia wyruszymy do Sandefjord.

1645

Larvik przypomina swoją zabudową polskie miasteczka odpowiadające mu wielkością. Zabudowa głównie drewniana, ale cegła i beton nie są ludziom tu mieszkającym obce. Większość skrzyżowań jest równorzędna. Domy mają różne kolory od kości słoniowej, a może powinienem powiedzieć od koloru wielorybiego tłuszczu, po kolor czerwony. Przed wieloma domami stoją maszty, na których powiewają norweskie flagi narodowe.

Larvik to jedno z tych miast, w których czas płynie pięć razy wolniej niż w Warszawie. Chodziliśmy po mieście blisko dwie godziny i prawie nikogo nie spotkaliśmy. Od czasu do czasu jakiś samochód przemknie w oddali. Coś niesamowitego. Jeśli szukasz miejsca, w którym nic się nie dzieje, Larvik jest dla ciebie!

Właściciel restauracji na przeciwko której zacumowaliśmy potraktował nas jak wabik na klientów. Nie wziął od nas ani jednej korony za cumowanie. Wyszedł za to wieczorem ze swojej knajpy, oparł się o poręcz, przez kilka minut słuchał naszych opowieści o tym, do jakich portów zawijał Solanus, przyglądał mu się i wypowiedział następujące słowa "This ship looks like a ship!". Nie ukrywam, że zrobiło nam się bardzo miło.

22 VIII

0929

Cumy oddane. Wychodzimy z małego Larvik i kierujemy się do sąsiedniego Sandefjord.

Denerwuje mnie jedna osoba. Marny z niej kuk, marny żeglarz i marny kolega. Starałem się zrozumieć tego człowieka, znaleźć z nim wspólny język, ale wszystkie moje wysiłki spełzły na niczym.

1509

Jesteśmy w Sandefjord. Trafiliśmy do fajnej mariny. Jej obsługę stanowi dwóch starszych panów, którzy jak nam wprost powiedzieli, nie wezmą od nas pieniędzy za cumowanie u nich, ponieważ jesteśmy sympatyczni i stanowimy dla nich dobre towarzystwo. Poza tym nasz stalowy okręt wygląda bardzo okazale przy tej masie plastikowych jachtów.

1949

Wróciliśmy właśnie ze spaceru. Sandefjord to bardzo ładne miasto. Przenika się tu stare budownictwo (nawiązujące do tego, jakie widzimy w polskich górach!) z nowoczesnymi rozwiązaniami architektonicznymi. Jestem pod wrażeniem zastosowanych w tym mieście rozwiązań logistycznych. Podobnie jak w Larviku na końcu fiordu znajduje się przystań promowa. Jest także część przemysłowa miasta. Każdy fiord sprawia wrażenie autonomicznej jednostki. Sami o wszystko dbają i muszę powiedzieć, że wszystko mają! To zadziwiające jak dobrze można inwestować publiczne pieniądze!

W czasach największych polowań na wieloryby było na świecie około 60 firm tym się zajmujących. W Sandefjord swoją siedzibę miało około 50 z nich! Nieźle jak na czterdziestotysięczne miasto. Jestem całkowicie przeciwny polowaniom na te zwierzęta, ale nie mogę nie docenić męstwa i odwagi ludzi, którzy to robili. Wtedy, gdy inne nacje morderców wielorybów kończyły sezon z powodu katastrofalnej pogody i skrajnego niebezpieczeństwa, Norwegowie dalej pływali. Wielu nie wróciło, ale nie zniechęcało ich to.

23 VIII

1325

Wczoraj wieczorem po kolacji wybrałem się z bratem na górujący nad fiordem szczyt. Bardzo ładny widok roztaczał się z tamtego miejsca. Z jednej strony widać było ujście fiordu i morze, z drugiej schowane w małej zatoczce miasto, rozświetlone setkami świateł. Podczas schodzenia złapał nas deszcz, ale mimo tego iż zmokliśmy, nie żałowaliśmy wspinaczki. Kiedy wróciliśmy na jacht, pierwszy oficer zrobił nam herbatę z duchem, po wypiciu której zrobiło mi się tak dobrze, że się położyłem i sam nie wiem kiedy usnąłem. Ocknąłem się dopiero dzisiaj rano.

NAVTEX podał, że ma rozwiać się dziś do 6B z kierunku SW. Taki wiatr byłby dobry, gdybyśmy wchodzili do Oslofjordu. Nie wiem jednak czy wypłyniemy dziś czy jutro.

Siedzę teraz na pokładzie i słucham jak wiar gra na wantach. To jest muzyka! Akompaniują im fały grota i bezana uderzające o maszty oraz chlupanie wody powodowane przez rozbijające się o burtę fale.

Chcę już wypłynąć w morze. Za długi ten postój.

24 VIII

1559

Jesteśmy w Oslofiordzie. Wieje 4B, stan morza 3. Fala od 0,5 do 1 metra wysokości. Bajka pływanie! Do samego Oslo jeszcze około 20 mil morskich.

Ósmy pasażer... Solanusa to młody chłopak. Pracuje tu w wakacje z ludźmi upośledzonymi. Wygląda na porządnego gościa. Jest niewiele starszy ode mnie, a ma już żonę i dziecko. Trochę wcześnie, ale ostatecznie to nie moja sprawa co on w wolnym czasie robi.

2335

Pięknie nam się szło w tym Oslofiordzie. Nie były to pionowe ściany o wysokości 1000 metrów. Takie są ponoć na północy Norwegii. Chciałbym je kiedyś zobaczyć.

O 2015 zacumowaliśmy w Oslo. Marina położona jest w samym centrum miasta. Widać z pokładu naszego okrętu ratusz miejski. Standardy na przystani wysokie. Łazienki bez ograniczeń. Wszystko tak czyste, że się błyszczy. To po części dlatego, że w tej przystani cumują duże jachty motorowe bogatych ludzi z całej Europy. A tacy jak wiadomo w lesie się nie załatwiają. Najlepiej jak mają marmurową łazienkę ze złoconymi kranami. Nie ważne. Grunt to dobra zabawa, a tej nie brakuje.

25 VIII

1358

Oslo to najładniejsze i najczystsze z dotychczas odwiedzonych przez nas miast. Przemyślane rozwiązania widać na każdym kroku. Jak chyba w całej Norwegii nowoczesność przenika się z klasyką. Widać to po architekturze, łodziach itd. Zwiedzanie trochę utrudnia deszcz i niskie ciśnienie. Wskazówka barometru zatrzymała się na 990 HPa.

2109

Siedzę w nawigacyjnym i słucham jęków odbijaczy. Tak mi się chce spać, że nie wiem.

Jakiś czas temu spotkałem na pomoście ładne dziewczyny. Okazało się, że są z Polski. Miło mi się zrobiło. Od razu jak je zobaczyłem wiedziałem, że to nasi. Nigdzie nie ma takich ładnych kobiet jak w Polsce.

26 VIII

0750

Jakiś kwadrans temu oddaliśmy cumy. Mieliśmy to zrobić godzinę temu, ale kapitan poszedł wczoraj wieczorem na piwo i jakimś trafem wszyscy zaspali...

1219

Nadal idziemy Oslofiordem. Na morze wyjdziemy około 1600. Mam wtedy wachtę więc stanę za sterem.

28 VIII

0938

Jesteśmy na Kattegacie. Walimy na Helsingor. Drugi dzień w sztormie. Wieje non stop 7B z kierunku SSW. Wytrzęsło nas porządnie. Mało jemy, a jeśli już jemy to suchary lub chleb i popijamy to ciepłą herbatą lub wodą. Fale wysokie na 3,5 metra. Fantastycznie żegluje się przy takim wietrze.

Kiedy stałem w nocy za sterem, kapitan wyszedł do mnie i powiedział �Jacek, zamieniłeś się w energię? Jedziemy 9 węzłów.� Okazało się, że to całkiem przyzwoity wynik jak na trzynastotonowy jacht z założonym podwójnym refem na grocie i bezanie.

Kiedy buja jachtem na wszystkie strony to najlepszym miejscem jest kokpit. Jak usiądziesz w mesie lub kubryku to czeka ciebie jedno � haft twojego życia. Dlatego w czasie ostrego bujania, jak nie ma się wachty, trzeba się położyć w swojej koi. Wtedy błędnik tak nie szaleje i da się nawet pospać.

Mój żołądek już się przyzwyczaił. Rzygnąłem tylko pierwszego dnia sztormu. To zadziwiające jaką ulgę odczuwa się zaraz po opróżnieniu żołądka. Trudno porównać to uczucie z czymkolwiek. Inne jest bowiem od rzygania z pijaństwa. To absolutnie dwie różne sprawy! To trzeba po prostu przeżyć.

Sternik podczas takiej pogody ma podwójna frajdę. Nie dość, że czuje się jak na rodeo, bo tylko do tego mogę przyrównać moment, w którym jacht spada z fali po czym zaczyna wspinać się na następną. Ale jeszcze przez pokład (i sternika) przewalają się masy wody. Ma się wtedy sól w oczach i ustach. Nie ma sensu słodzić herbaty bo zaraz jest słona. Dla ścisłości, to co zostanie jest słone, bo zazwyczaj połowę wywiewa z kubka. Wrzątek stygnie na przykład w trzy minuty! Czas więc gra w spożywaniu ciepłych płynów kluczową rolę :-)

1420

Około 1300 minęliśmy zamek Kronborg. Tam dzieje się akcja Makbeta. Okazałe zamczysko, ładnie położone.

O 1330 zjedliśmy pierwszy ciepły posiłek od wyjścia z Oslofiordu.

W oddali widać Kopenhagę.

2137

Żeglarstwo morskie podobnie jak górskie wędrówki są idealnym momentem, żeby sprawdzić nie tylko siebie, wytrzymałość swojego organizmu i psychiki, ale także żeby sprawdzić swoich przyjaciół, znajomych. Przekonać się jakimi naprawdę są ludźmi. Czy można na nich polegać czy nie. Kiedy jest ładna pogoda i świeci słońce zawsze wszystko jest O�K. Ale jak się pogoda sknoci, ludzie nie będą już tacy wyluzowani, będzie trzeba robić wszystko w maksymalnym skupieniu i dać z siebie wszystko, to są dopiero chwile bogate w cenne spostrzeżenia!

Kiedy zszedłem o 0400 z wachty, myślałem tylko o jednym � swojej koi. Jak się już w niej położyłem to nie przeszkadzało mi chrapanie drugiego oficera ani kapiąca na twarz ze sztormiaka słona woda. Zasnąłem w niecałą minutę.

29 VIII

1409

O 1145 przepłynęliśmy przez Falsterbokanalen i tym samym znaleźliśmy się na Bałtyku. Wieje jak na zamówienie. Idziemy 7 węzłów.

2018

Jesteśmy blisko Bornholmu. To bardzo fajne miejsce i warto poświęcić trochę czasu, żeby zwiedzić tę wyspę. Można tu przyjechać z namiotem w plecaku i rowerem. Miejsca do spania nie brakuje a widoki bardzo ładne.

30 VIII

1519

Tak blisko a jednocześnie tak daleko domu. Nie wiem czy to tęsknota, czy poczucie obowiązku. 4 IX mam do zaliczenia egzamin u prof. Czaplińskieo. Bleh...

Kambuz czysty. Pozmywałem. Tak mnie ta wachta kuchenna wkurza, że brak słów, żeby to opisać!

Miałem dziś wachtę świtową to znaczy od 0400 do 0800. Wspaniale się czuję mając tysiące gwiazd na głową. Przyglądał mi się Księżyc, a Orion wskazywał drogę. Miejskie niebo jest tak ubogie w gwiazdy, że nie warto nawet o tym pisać. Warto choć raz wybrać się w taką podróż, żeby doświadczyć mistycznej atmosfery, którą od miliardów lat tworzy sam wszechświat.

1738

Bałtyk od czasu przejścia przez Falsterbokanalen był dla nas łaskawy. Dobrze wiało a fale nie były uciążliwe. Teraz sytuacja uległa zmianie. Jeszcze trochę a Solanus zamieni się w dużą deskę windsurfingową.

Od momentu wyjścia w morze, ani razu nie miałem katastroficznych myśli. Na Solanusie nigdy ich nie miałem. Świadomość, że coś może pójść nie tak zawsze jest, dlatego trzeba wykonywać swoją pracę dokładnie. Najsłabszym ogniwem jest najczęściej człowiek. Stalowy kadłub Solanusa daje poczucie bezpieczeństwa, ciepło, suchy kąt. Zbudowany przez pasjonatów, jest tematem ich rozmów, opowiadań. Ci ludzie cały czas myślą nad tym co by w nim udoskonalić. W co by go dodatkowo wyposażyć. Poświęcają na to swój wolny czas i często prywatne pieniądze. Jest traktowany niemalże jak żywa istota. Tak zresztą się zachowuje. Rewanżuje im się swoją dzielną służbą. Zawsze dowozi ich do domu.

31 VIII

1202

Zawinęliśmy do Górek Zachodnich. Zrobimy klar portowy i zaczniemy się pakować. Żal opuszczać pokład. Wielki żal...

Shimeck - 2010-01-07 13:44:08

s/y Solanus odpada bo płynie wokół Ameryk w tym czasie.. tak witek?

póki co rozumiem że te 9 osób załogi nadal jest pewna i sie nie wyłamuje? :D

pozdro!

Baker - 2010-01-07 20:04:00

no pewnie! Katowice trwają dzielnie:)
Szkoda, że Oslo odpadło, ale może coś jeszcze ciekawszego się trafi:)

fregata - 2010-01-08 00:26:01

oslo nie odpadło, ale na razie s/y solanu odpadł :D jak z reszta wiele innych :)

Shimeck - 2010-01-09 16:59:56

ale dzielnie walczymy o zdobycie jakiegoś fajnego jachtu dla nas :P:D

fregata - 2010-01-09 18:28:58

hehe walczymy :D poddajemy sie testom egzaminom wysyłamy swoje CV :)

Shimeck - 2010-01-09 19:24:48

a jakże :)

Witek dla dobra sprawy odszukał nawet papiery ze swojego samotnego rejsu na morzu Sławskim, dookoła Wielkiej Kormoranów :D

fregata - 2010-01-09 20:05:57

nie kazdy dotarł za horyzont :)

admin - 2010-02-03 14:01:46

notatka ta jest przerywnikiem :)

fregata - 2010-02-03 14:46:06

Późno sie  wszystko wyklarowalo (przynajmiej na  90 %) a propo rejsy 2010.

Zaczne od poczatku,

1) Rejs planowo ma sie odbyc w terminie 03-17.07.2010

2) Naszym portem start - stop jest Trzebierz skad tez bedziemy czarterowac jacht

3) Co do trasy rejsu, wszystko jak zawsze bedzie zalezalo od pogody i warunków na morzu - to po pierwsze. Po drugie trasa rejsu bedzie dostosowana do propozycji wiekszości załogantow ( w miare możliwości jachtu i kapitana :) ) Po trzecie z tego jakie mnie glosy dochodzily to duzo ludzi wolaloby w tym roku bardzije na zachód niz wschod poplynąć, czemu tez spryja port w trzebierzy.

4) Co do jachtu: najprawdopodobniej (jesteśmy w ostetecznej fazie negocjacji) poplyniemy 10 osobowym jachtem tj s/y Dar Natury.
- link do strony armatora: http://www.seesea.pl/

Dane techniczne:
Długość całkowita: 13, 60 m,
Szerokość: 4 m,
Zanurzenie: 2,35 m,
Powierzchnia żagli: 79,8 m_
Silnik: Sole Diesel Mini 33 KM
Załoga: 10 osób

Wyposażenie:
GPS Furno GP 32
Nawtex NX300d
Silwa NX z ECHOSONDĄ i LOGIEM
Simrad RD 68 z DSC
Tratwa 10 os.
Radio CD
Silnik: SOLE DISEL 33KM
Akumulatory: 2 x 100A żel, 1 x 200A rozruchowy

tyle ze strony armatora, natomiast wg zapewien mamy calkiem fajne żagle tj 2 sezoowy grot oraz jedno seonowy fok/genua na rolfoku.

Kolejna sprawa ma sie tak, że jest to jacht bardzo szybki i podobno świetie radzi sobie na halsówkach, natomiast jak to zwykle bywa cos kosztem czegos a wiec w środku jest jak przystalo na rasowa regatowke, co oczywiscie nie znaczy ze nie ma gdzie zjeść badz gdzie spac, ale np koje beda podwieszane jedna nad druga a poszycia siedzen nie beda w skórze (zart :) ) tak poza tym to wszystk owg zapewnien jest i kuchenka i całe wyposazenie kuchenne, toaleta na jachcie i szereg innych rzeczy które powinny na jachcie sie znaleźć.


przykładowe zdjęcia jachtu:

http://www.seesea.pl/grafika/dar2.jpg

http://www.adventuresailing.pl/index_files/relacje_files/wpe/gal/pre_01.jpg

http://www.zeglarstwo.pl/NEWS/119/DarNatury.jpg

5) Kolejna sprawa  to cena rejsu. Bedziemy robic wszystko, w tym kierunku aby cena rejsu była podobna do zeszłoroznej, czyli w granicach 1500zł. czy to sie uda zobaczymy, cena samego czarteru jest  taka sama jak w zeszłym roku, a moze jeszcze uda sie z niej troche zejsc (trwaja negocjacje).

Ostatnia wplate za czarter nalezy uiścic na miesiac przed rejsem, dlatego proponuje rozlożyc cene na 3 raty, oczywiście jeżeli ktos woli to mozna wpalcic w 2 ratach badz w całości, jednka prosze o tym w sposob mailowy, sms-owy badz jaki kolwiek poinfomowac mnei lub szymona (nr telefonow na koncu)

Proponuje 3 terminy do których wplacalibysmy po 500 zł.

I    - Do 5 marca
II   - Do 15 kwietnia
III  - Do 30 maja 2010 r.

W razie jakis watpliwosci lub probemów piszcie lub dzwoncie.

cena obejmuje : czarter jachtu, paliwo, gaz, porty, oraz zadatek na jedzenie(w zeszłym roku udalo sie zmieścic w tej cenie jedzenie. Postaramy sie aby i w tym roku sie udalo, ale wszystko wyjdzie w praniu)

6) Ostatnia sprawa tyczy sie tego, że obecnie mamy 9 zdeklarowanych osób na rejs, natomiast zostalo nam jeszcze jedno wolne miejsce. Pierwszeństwo maja osoby z klubu, jednak wszyscy sa naszej załodze mile widziani :) i bardzo serdecznie zapraszamy.

JEZELI JES KTOS CHETNY PROSIMY JAK NAJSZYBCIEJ PISAC NA MAILA BADZ DZWONIC.

Witek:       mail:  fregata@boo.pl / witekkret@poczta.onet.pl
Szymon:    mail:  master_shim@vp.pl

Zachecam rowneiz do czynnego udziału w dyskusji na naszym forum.

Dzwońcie badz piszcie smialo jezeli macie jakies watpliwości

rybaczka - 2010-02-08 14:57:56

No i jak? wyklarowało się coś z tym darem?

fregata - 2010-02-12 17:08:28

Tak sprawa sie wyjaśniła jacht mamy na 100 % tak wiec zachecam i przypominam o wpłatach na rejs:
Poniżej podaje nr konta bankowego i wszelkie dane do przelewu, z tym ze w tytule prosiłbym napisac
"wpłata na rejs lipcowy XX rata"  w miejsce XX prosze wpisac któa rata, chyba ze ktos wpłaca cała sume, to tylko "wpłata na rejs lipcowy"

02 1240 1499 1111 0010 1942 1439
Bank Pekao S.A. I O. w Lesznie
WITOLD KOLIBABKA
DWORCOWA 25 BOJANOWO 63-940

dzieki z góry i pozdrawiam Witek,
w razie watpliwosci macie w poprzednim poscie do mnie i do szymona kontakt

Shimeck - 2010-02-15 20:53:34

ahoj!

co do terminu pierwszej raty, to jesli to mozliwe prosilibysmy o wpłaty DO KOŃCA LUTEGO.

pozdrawiam! :D

admin - 2010-04-14 19:33:29

przypominam o kolejnej racie  (II)

a)termin wpłaty tj do 15 kwietnia czyli do jutra, może zostać nieznacznie przesunięty do 20 kwietnia ale jest to termin ostateczny
b) wpłata w ilości 500 zł

A tak poza tym to nie mogę się doczekać rejsu

Piotr - 2010-04-15 14:33:58

Druga rata przelana. Pozdrawiam. Też nie mogę się doczekać. Zwłaszcza, że możemy odwiedzić:
http://www.liseberg.com.

fregata - 2010-05-30 10:18:27

Dawno nic na temat wyjazdu nie pisałem :)

mam kilka spraw do przypomnienia naszej załodze:

Po pierwsze zamierzamy udać się ku północy, baz do Oslo bądź do Sztokholmu,

I CO ZA tym idzie rodzi się pytanie czy trzeba zabrać ze sobą paszport. Zorientowałem sie co do oslo i jako ze Norwegia jest w strefie gospodarczej UE to dzięki temu wystarczy nam dowód osobisty (no chyba ze ktos chce tam konto bankowe założyć :) ) to jedno,

Po drugie:
Jeden z członków naszej załogi - Bartek - zaproponował że podejmie się roli przewodnika po odwiedzanych przez nasz miasteczkach/miastach/stolicach.

Po trzecie
Chciałbym wszystkim przypomnieć o zorganizowaniu sobie ubezpieczenia - z tym ze trzeba się upewnić czy ubezpieczyciel obejmuje żeglarstwo (wg ustawy to jest sport wysokiego ryzyka). W zeszłym roku gro z naszej ekipy wykupiło sobie kartę EURO<26 razem z ubezpieczeniem sport (ubezpieczanie jest na 365 dni od wydania i obejmuje zarówno ten wyjazd jak i wszytskie wyjazdy sportowe przez okres tych 365 dni - np. wypadek na nartach, windsurfingu itp.) Decyzja należy do was gdzie się ubezpieczycie. Gdyby ktoś się gdzieś ubezpieczył taniej niech wrzuci na forum informacje to może więcej z nas by skorzystało.
niżej podaje link do ubezpieczenia z kartą EURO<26 (a właśnie bym zapomniał ta karta tez daje dużo zniżek w całej europie w inter-sporcie bodajże 10%)

http://euro26.pl/pl/karty/euro26_sport cena 139zł

Jeżeli byście mogli chciałbym również was zobligować do wyrobienia sobie Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego w skrócie EKUZ (niżej podaje link) Jest to nowy dokument wchodzi w życie od 1 maja który tak na prawdę jest starym E111 (chyba taki nr) czyli poświadczeniem przez NFZ ze jesteśmy ubezpieczeni. UWAGA - w Norwegii też obowiązuje.

http://www.nfz.gov.pl/ue/index.php?katnr=5&dzialnr=6

Po czwarte:
Jeden z członków załogi a być może i jeden z oficerów :) któż to wie ? :) zaproponował aby w Goeteborgu udać się do największego w północnej Europie wesołego miasteczka. "Lunapark Liseberg"
No więc tak cena wejścia do tego wesołego miasteczka to koszt 60 koron, ale po wejściu i tak praktycznie za większość rozrywek będzie trzeba dodatkowo płacić. Koszt jednodniowej karty czyli wejście plus wstęp na wszystkie atrakcje to koszt 295 koron.  ok 124 zł

1 SEK=0,42 zł na dzień 30 maja 2010 r

Ale Goeteborg to nie tylko wesołe miasteczko dlatego może warto byłby tez zobaczyć inne miejsca. Podobno jest to miasto muzeów i atrakcji turystycznych.

Krotko mówiąc znalazłem ofertę czegoś takiego jak Göteborg Pass a więc karty która umożliwia wejście za darmo do wesołego miasteczka (ale tylko wejście czyli praktycznie odejdzie koszt tych 60 koron wejściowych) plus wejście do muzeum Universum oraz kilkunastu innych, zjedzenie w jakiejś restauracji darmowego podwieczorku, darmowa komunikacje zarówno wodną, autobusową jak i tramwajowa.
I jeszcze kilka innych rzeczy, poniżej macie linki poczytajcie.
Koszt 245 koron = ok 103 zł.

1 SEK=0,42 zł na dzień 30 maja 2010 r

Göteborg Pass – Twój darmowy bilet
Karta turystyczna Göteborg Pass uprawnia do bezpłatnego wstępu m.in. do Liseberg, darmowego jeżdżenia komunikacją miejską, bezpłatnego zwiedzania miasta autobusem lub statkiem z przewodnikiem oraz bezpłatnego parkowania w wielu miejscach w mieście.
Karta uprawnia także do zniżek w wybranych butikach, kawiarniach i restauracjach.
Przeczytaj, co obejmuje karta.

Bezpłatny wstęp do:
lunaparku Liseberg, centrum nauki Universeum, muzeum okrętów Maritiman, parku miejskiego Trädgårdsföreningen, GötheborgsUtkiken, Muzeum Miejskiego, Muzeum Sztuki, Muzeum Kultury Światowej, muzeum sztuki użytkowej Röhsska, Muzeum Morskiego, Muzeum Historii Medycyny, Muzeum Sportu, do Palmiarnii, Växthusen w Ogrodzie Botanicznym, centrum kultury Röda Sten, do kasyna Cosmopol i innych.
   
1 doba – 245 kr

http://www2.goteborg.com/templates/Page.aspx?id=24040 - o kracie
http://www2.goteborg.com/templates/Page.aspx?id=24042 - o cenach i jak ją załatwić
http://www2.goteborg.com/templates/Page.aspx?id=24041 - co obejmuje karta

A no i w oslo tez jest takowa karta

http://www.visitoslo.com/en/oslo-pass-p … 22.en.html

koszt 230 koron (NOK) = 117 ł
1 NOK = 0,51 zł na 30 maja 2010 r

taka opinie znalazłem gdzieś na jakimś forum:

"Jeśli chcemy dogłębnie spenetrować byłą Stolicę Wikingów, powinniśmy zaopatrzyć się w Oslo Pass. W horrendalnie drogiej metropolii zaoszczędzimy spore pieniądze używając tej dyskontowej karty. W załączonej do niej broszurce znajdziemy szczegółowe informacje o tym, co mamy gratis, gdzie zapłacimy jedynie połowę, a kto da nam znaczący upust. Wszystkimi środkami miejskiej komunikacji możemy więc poruszać się za darmo i nic nie płacimy za wstęp do 30 muzeów. Używając własnego samochodu za darmo możemy go zaparkować na każdym miejskim parkingu. Do 50% zniżki otrzymamy kupując bilet na City Sightseeing i do Henie-Onstad Art. Centre - największej w Norwegii kolekcji międzynarodowej sztuki współczesnej. Jedną piątą zaoszczędzimy wynajmując samochód, korzystając z narciarskiego symulatora w Holmenkollen albo bawiąc się w ogromnym parku rozrywki TusenFryd. Zniżkę 10 -15% dadzą nam w wielu restauracjach, wypożyczalniach sprzętu narciarskiego, centrach handlowych i na sezonowych wystawach."

Zastanówcie się czy chcemy coś takiego (zawsze po goeteborgu można by się za bardzo tanie pieniążki przypuszczalnie poruszać się np rowerem w dani to chyba 2-3 euro na dzień pewnie w norwegi tez cos takiego jest).

Jeżeli chcemy to albo możemy zamówić przez internet wówczas minimalnie 14 dni przez wyjazdem żeby mogli nam to pocztą wysłać, albo na miejscu w jakimś biurze turystycznym.
Jeżeli zamówimy przez internet i nam to wyślą pocztą to karta będzie obowiązywać od daty która długopisem napiszemy na karcie czyli jak już będziemy w goeteburgu np wiec nie ma się co martwic ze karta za całkiem spora kasę przepadnie.

To czy takie karty i takie atrakcje zobaczymy to zależy tylko od was. może jedni by chcieli taka kartę kopic inni nie warto żebyście zabrali głos na forum wówczas będzie łatwiej zorganizować (wiadomo ze tylko i wyłącznie wstępnie - informacyjnie) a no i pamiętajcie o Bartku przewodniku który na pewno nas trochę przeciora po zabytkach i atrakcjach :)

pozdrawiam
z żeglarskim Ahoj
Witek

Shimeck - 2010-06-06 11:24:38

1)co do EKUZ to rzeczywiście zastępuje już od paru lat nieobowiązujący E 111
a żeby go wyrobić potrzebujemy
- zaświadczenie o płaceniu składek ubezpieczeniowych (w naszych przypadkach zaświadczenie, że rodzic płaci składki),
- zaświadczenie z uczelni, że studiujemy (w Leszne wystarczy podbita legitka, ale nie wiem jak inne oddziały do tego podchodzą)
na miejscu wypełniamy odpowiedni jednostronny formularz i od ręki dostajemy świeżutką, pachnącą kartę EKUZ :)

2) co do kart wstępu, to chyba trzeba Bartka spytać, co ma w planach zwiedzania. I wtedy sprawdzić co wyjdzie taniej karta czy rowerek;)

pozdro!

fregata - 2010-06-15 15:55:09

Ahoj

Chciałam przedstawić nasze plany przedrejsowe:
-    jacht mamy od soboty, od 15, ale byc moze uda nam się go przechwycic już rano (poprzednia ekipa ma go oddać do godz 10, być może – podobnie jak my w zeszłym roku – przypłyną już w pt wieczorem). Zakładając wersję optymistczną, że nie będzie żadnych napraw, to jest szansa wypłynięcia ok. 12. pesymistycznie – ok. 18. właściwie, o ile witek zechce, już w pt rano będziemy wiedzieć mniej więcej na czym stoimy, bo można zdobyć nr tel do kapitana i zadzwonić.
-    Z trzebiezy do swinoujscia jest ok. 20 mil w linii prostej – i tak przwdopodobnie będziemy płynać bez względu na kierunek i siłę wiatru – zakładając spokojne 4 węzły – max 5 godzin. Wiem że jest ekipa która chciałaby wsiąść w świnkowie – na pewno marta z bartkiem, guga, chyba asia i paulina też ??? to się tam wszyscy dogadają, tylko nie wiem ile będą czekać.... to ekipa musiałaby być gotowa tak na godz 15 mniej więcej (marta z bartkiem będą o 11 w świnoujściu).
-    I witek nie planuje większego postoju w świinoujściu (ryby muszą poczekać aż wrócimy 

-    jeżeli ktoś chciał z witkiem jechać z domu : witek z tata jedzie, jeszcze niewiadomo jakim pojazdem, ale kwestia jest taka, że umowiliśmy się w szczecinie w pt rano (ja jade z kato) – robimy zakupy (będzie tego mnostwo z tego co pamiętam) i razem jedziemy do trzebieży w pt i tam nocujemy, prawdopodobnie w COŻ, bo kombinowanie z polem namiotowym nie ma sensu – bo będziemy mieć mnóstwo jedzenia. Także witek proponował, że może tylko bagaże – choć i z tym  - będzie ciasno. Nie chciałabym gonić taty witka kilka razy do szczecina, a w trzebiezy sklepu można nie uświadczyć....

to może jeszcze ulec modyfikacji ale chciałam być w trzebieży w sb rano gotowa już z jedzeniem więc nie widzę wielu innych możliwości....

-    teraz drobiazgi – ale jak ważne  biore gitare (świeża, nowka!!! Tzn uzywana ale dla mnie nowa i postaram się zaopiekować też repertuałem do pośpiewania dla wszystkich

-    chciałam Was zapytać czy macie jakieś preferencje alkoholowe ? bo mam ambicje żeby kupic tez alkohol – spokojnie się zmiesci na łódkę, pytanie czy do samochodu też – i byłoby taniej.... ale nie wiem czy plan wypali ale napiszcie mi jak tam lubicie, chociaż na pewno wszystkich zachcianek nie spełnimy  piszcie na dkarlicka@poczta.onet.pl

-    pamiętajcie o ew. ubezpieczeniu!! Ja zainwestowałam w euro 26


Wiedziałam że tak to się skończy – środek sesji a ja tu o wódce 

Pzdrw i usciski
domi

rybaczka - 2010-06-20 12:05:40

Panowie (i Panie) - jeżeli mnie matematyka za bardzo nie myli, to równo za 2 tygodnie będziemy już... oddawać dary Neptunowi :).
Już nie mogę się doczekać :) - nie darów tylko przyjemności przebywania z dala od cywilizacji :)

Shimeck - 2010-06-21 17:05:29

heh

a ja byłem w piątek w Trzebieży i powiem wam, że łajba prezentuje się całkiem całkiem ;)

domi - 2010-06-27 12:29:42

witam wszystkich

tak jak pisałam przymierzamy się do kupna alkoholu na rejs, bo w skandynawii jest bardzo drogie jak na studencką kieszeń i studenckie możliwości dużej ilości :-)

możemy jednak nie zmieścić się w funduszach rejsowych dlatego przygotujcie się na zrzutę 50 zł na alkohol. co wy na to ? myślę że to lepsza opcja niż kupowanie tam...

jakie piwo pijecie? dziewczyny - pijecie wódkę czy wolicie rum?

czekam na sugestie :-)

pozdrawiam
dom

rybaczka - 2010-06-28 21:09:06

Hej ja tam mogę się składać.
W sumie to obojętnie czy piwko czy wodeczka, ale po ostatnim spotkaniu z Szymonem - moze jednak z naciskiem na piwka ;)?

Asia M. - 2010-06-29 18:40:19

Ahoj Żeglarze i Żeglarki!
Rejs już tuż tuż więc ja też sie wypowiem żeby nie było niedomówień :)
Moim zdaniem rzeczywiście lepiej będzie się złożyć i kupić taniej (a więcej :D) niż potem przepłacać. Co do trunków  to też jestem bardziej za piwkiem  (i tu wcale nie chodzi o ostatnie spotkanie Tomek :D)
A o której dokładnie Marta z Bartkiem będą w Świnkowie? to my tutaj zorganizujemy komitet powitalny i ich odbierzemy :)

Pozdrowienia!

Asia

domi - 2010-06-29 19:24:13

hej hej

ok a jakie piwo pijecie?

z tego co wiem około 11 marta z bartkiem będą
co do gugi - nie mam pojęcia, podam jej twój numer, którego sama jeszcze nie mam :-)

trzymam kciuki za wyniki matur i za tych co się obronili co by się za bardzo nie spili

do zobaczyska

Asia M. - 2010-06-29 21:07:39

dla mnie piwo to juz obojętnie jakie :)
to podam Ci ten nr żebyśmy sie mogły z Gugą dogadać - 512315016. I jakby Bartek i Marta chcieli to też im podaj żeby mieli  w razie w.
a wyniki z matur jutro więc kciuki sie przydadzą:)

Do zobaczenia!

marta - 2010-06-30 18:47:31

dzieki asia:) nr spisany wiec sie zdzwonimy jakos:) my przyjezdzamy ok 11, bartek jutro sprawdzi jak to tam dokladnie mamy wec dam ci znac co i jak:) do zobaczenia;)

Baker - 2010-07-18 14:10:20

Jednak się udało:)
Dzięki wszystkim za te dwa tygodnie:)

P.S.

Numer konta (Ryga - 34 PLN) 30 1140 2004 0000 3902 5007 9059
Bartosz Piekaruś
ul. Adama 7/19
40-467 Katowice

Shimeck - 2010-07-19 11:20:40

Dzięki wszystkim za dobrą zabawę! :)

Mimo małych problemów technicznych,
jak zwykle Fregata dała radę :D

Ahoj!

Ania:) - 2010-07-19 15:22:54

Dołączam również do podziękowań. Szczególnie dla naszych dwóch cudownych kapitanów, których ten rejs kosztował najwięcej nerwów.

Pozdrowienia i czekam na te 1000 zdjęć, które niby zrobiliście :)

rybaczka - 2010-07-20 11:23:28

Słuchajcie, zabieram się za spisanie relacji z rejsu. Jako, że pamięć ulotna, a łódek były dwie chciałbym abyście powypisywali najśmieszniejsze, najdziwniejsze, najgroźniejsze itd. przygody które trapiły nas przez ostatnie dwa tygodnie.
Oczywiście wszelkie pończochy, silniki i akumulatory to już klasyk. Ale może coś jeszcze :)?

Ania:) - 2010-07-20 20:07:53

Napisz koniecznie o swoim macaniu rury :P

Shimeck - 2010-07-20 20:28:07

haha nom odkrycie pewnego wylotu z prawej burty jest na pewno wydarzeniem ;)
tylko jakim? najśmieszniejszym czy najbardziej przerażającym? ;D

a tak poza tym:

K Ł A J P E D A   W R E S Z C I E   Z D O B Y T A   !!!  !!!  !!!    :D:D:D

domi - 2010-07-21 11:45:00

sun fish jesteście naprawdę jak szara eminencja, wczoraj dowiedziałam się od hebana, że na całym morzu słychać było tylko Stone Fisha i rozmowy w jedną stronę :-) nie tylko purga regularnie nas podsłuchiwała ...

dziękuję wszystkim brzydalom, chip'owi i sprite'owi  oraz ich - dzielnym i bohaterskim ;-) - kapitanom, którzy - równie dzielnie i bohatersko wytrzymali ze swoimi kapitanowymi (w drugą stronę też to działa!!! :-)

warto by streścić kilka rozmów przez ukf-kę, których w tym roku było wyjątkowo dużo - może tą z promem i wojskowym baranem ... :-) i jeszcze namiętne kibicowanie niemcom na kanale 16 :-)

nie można ominąć naszych pokazowych podejść i odchodzeń, kończących się linami w  wodzie i nurkowaniem !

miłe akcenty jak dla mnie - impreza w faro i delfinki w kłajpedzie zostały bardzo dobrze uwiecznione i nagrane :-)

later more

uściski dla wszystkich i powodzenia w rekrutacji

rybaczka - 2010-07-21 18:43:15

Macanie rury z kupą w tle myślę, że zręcznie zostanie ominięte we "wspomnieniach pewnego załoganta"...:) :)

Ania:) - 2010-07-22 08:36:51

Rozumiem...to pozostanie naszą słodką tajemnicą :P

Skoro nas nie było słychać to wychodzi na to, że Stone fish rozmawiał sam za sobą....to się musiało ciekawie podsłuchiwać.

Piotr - 2010-07-29 12:55:06

Gdzie jest ten pierdyliard zdjęć co zrobiliście.

materace janpol wałki pa66 Serwis komputerowy pruszków Zabawki rolnicze Wypożyczalnia przyczep Wrocław